Wah! Chcę rzucić się na ziemię, kopnąć i jęczeć: „Gdzie poszedł mój Halloween?! Wah Wah! ” Uwielbiam kostiumy, rzeźbienie i głupota. Pewnego roku podczas randek, Alec i ja byliśmy czerwonymi rozmytych kości, a moim ulubionym wspomnieniem było chodzenie w kierunku siebie w kostiumie z przeciwnych części San Francisco. Różne osoby dojeżdżające do pracy widzieli nas w różnych momentach naszej podróży i mamy podwójne ujęcia za kilka bloków każdy.
Ale od czasu, gdy mam cholerne dziecko, nie wydaje mi się już mieć Halloween. Po prostu wydrzewam się w moim kostiumie, lamentując nad tym niefortunnym zwrotem wydarzeń.
Nie chcę być jedną z tych matek, które nie pozwalają jej dziecku nic nie robić, dopóki dziecko nie będzie się zbuntować na studiach, wchodząc w te wszystkie paskudne rzeczy tylko dlatego, że nie mógł mieć cukru ani telewizji w swoim domu w górę. Ale muszę powiedzieć, że jestem na dobrej drodze.
To był trzeci Halloween Holdena, który nie obchodził Halloween.
Udało mi się zamknąć go w jego kostium w przypadku niektórych mruczących zdjęć. Yay. I dostał trochę zmodyfikowanej akcji sztuczki lub leczenia na imprezie przedszkolnej jako praktyka na przyszły rok. Więc to jest coś.
Aby przygotować się na pierwszy duży tot, debiutant tata zamówił nam wczesną pizzę, abyśmy mogli zjeść o 5:30 i wybrać się na ulice o 18:00. Upewniłem się, że kostium Holdena był wygodnym i warstwowym (ale niezbyt wybrednym) szkieletem, z którym już czuje się komfortowo (więc nie mielibyśmy warczenia w 2005 roku ani powtarzanej odmowy z 2006 roku). Byłem optymistą. Ale dziś wieczorem złomowaliśmy całą rzecz sztuczki lub leczenia z powodu jego szalonego zachowania malucha, którego nie należy nagradzać cukierkami i spóźnieniem się.
W tym szalone zachowanie, ale z pewnością nie ograniczało się do:
Głośno ogłaszając: „Nienawidzę pizzy, odejdź” podczas naszych prób podczas wczesnej kolacji
Próbuję uderzyć swojego młodszego brata latarką w głowę i krzyczeć „Tak Tak Tak”, kiedy powiedziałem, że nie uderzamy dzieci
Wimpering „Tatusdy idź do pracy, więc będę tęsknić za tobą” podczas normalnego obiadu, kiedy prawie się zrezygnowaliśmy
Argumentując (bez powodu): „Nie lubię cukierków. Milo lubi cukierki. Ma zęby ”. (OK, to nie było złe, po prostu zabawne… Milo to bezzębne 8 -miesięczne)
Ogólne kopanie i wymachowanie
Więc siedzę tutaj w Clifford, wielkim czerwonym psim garniturze, a zastanawiam się, gdzie wszystko poszło nie tak. ?